Pracowałam w Mc Donald's i czasami się tego wstydzę

środa, kwietnia 05, 2017

hamburger, panidorcia, blog o Islandii, Mc Donalds

Mówi się, że żadna praca nie hańbi, bo każda niesie za sobą dużą wartość. Ale ja bym raczej powiedziała, że praca nie hańbi, o ile pracownik czuje się dobrze w tym, co robi. Druga rzecz - jak to zajęcie jest postrzegane wśród ogółu społeczności.

Nie wiem, czy moim wpisem Cię zaskoczę, ale jestem bardzo ciekawa Twojej osobistej opinii. Tak szczerze - co uważasz o pracy w Mc Donald's? (Zanotuj teraz tą myśl i wyślij mi w komentarzu, proszę!)

Wstydzę się pracy w Mc Donald's

Nad tym tekstem myślałam od jakiegoś roku, ale wstydziłam się o tym pisać. W ogóle dość rzadko o tym mówię ludziom. Głupie? Możliwe. Teraz widzę, że nie ma w sieci tematów, którymi ludzie by się nie dzielili z innymi, więc nabrałam odwagi i również dużego dystansu. 

A teraz czas na krótką historię... W Mc Donald's zaczęłam pracować wraz z rozpoczęciem studiów dziennych. W sumie to oferta sama do mnie przyszła (jak każda w moim życiu), bo koleżanka, słysząc, że szukam pracy, zadzwoniła do mnie i zaproponowała Maka. Miałam ogromne wątpliwości. Jak to, pracować w Maku??? Wstyd! 

Ale gdy mi przedstawiła wszystkie zalety, to się zdecydowałam i zostawiłam CV. Zadzwonili w ciągu miesiąca i umówiłam się na rozmowę. Spodobałam się (ale w sumie nie uważam, aby mieli wysokie wymagania) i mogłam zaczynać od połowy września.

Zalety pracy w Mc Donald's
  • dostajesz umowę o pracę, najpierw na czas określony, a później na nieokreślony,
  • wszystko masz czarno na białym, wszelkie zmiany dotyczące umowy, co miesiąc wypłata na konto w terminie, rozliczenia miesięczne, świadectwo pracy,
  • dostosowujesz godziny pracy do WŁASNYCH potrzeb - jeśli możesz pracować jedynie w co drugi wtorek, co trzeci piątek lub co czwartą sobotę - nie ma większego problemu, minimalna część etatu to 1/8, ale wiadomo, że lepiej być na co najmniej 1/4,
  • możesz bez ogromnych wyrzutów ze strony kierowników zadzwonić rano i powiedzieć, że źle się czujesz i nie możesz przyjść dziś do pracy (bierzesz urlop na żądanie lub idziesz do lekarza po L4)
  • urlopy pracownicze są planowane z dużym wyprzedzeniem, z uwzględnieniem próśb i potrzeb wszystkich osób,
  • raz w roku podlegasz szczegółowej ocenie pracowniczej, co przedstawia kierownik restauracji, więc wiesz za co Cię doceniają, a jakie strefy należy poprawić (po mojej pierwszej ocenie urosłam pod niebiosa, tak mnie chwalili; a po drugiej już nie było tak kolorowo, więc moja motywacja mocno spadła),
  • masz kontakt z ludźmi - gośćmi, co ja zawsze lubiłam (nie widzę siebie pracującej samotnie w czterech ścianach),
  • i na koniec - wszyscy pracownicy są młodzi, więc nawiązujesz dużo nowych znajomości, nieraz też przyjaźni na długie lata.

Uf jaka długa lista! Ale przekonałam się o tym wszystkim dopiero po przepracowaniu pewnego czasu. I nie, pracownicy nie jedzą cheesburgerów bez limitu i nie mają jedzenia za darmo... Wszystko trzeba sobie kupić! W moich czasach mieliśmy zniżkę na produkty standardowe, teraz nie ma nawet tego...

pani dorcia, panidorcia blog, blog o Islandii

Wciąż się wstydzę, ale jakby mniej

A dlaczego wstydziłam się i nadal czasami wstydzę tej przygody? Ze względu na to, jak ona jest postrzegana przez innych ludzi. No i przeze mnie. 

Scenka z życia:
Elegancka pani z kilkuletnią córeczką elegancko kosztują wykwintnych smakołyków znalezionych w subtelnie zapakowanych delicjach z Happy Meala. Tymczasem po sali kręci się lekko znudzony już pracownik, który wyciera osyfione stoliki i zamiata utytłaną podłogę. Na ten widok elegancka pani reaguje natychmiast tymi słowami do swojego dziecka "Zobacz kochanie. Mówiłam Ci żebyś dobrze się uczyła, bo inaczej skończysz tak jak on!".

Oburzyła mnie ta historia, bo doskonale wiedziałam, że w Mc Donald's pracują niemal sami studenci a nie nieuki, co rzucają edukację zaraz po gimnazjum. Dla firmy najbardziej opłaca się zatrudniać właśnie uczniów, bo ponoszą wtedy dużo mniejsze koszty zatrudnienia. 

A chodząc nieraz do Maka sami pewnie zauważyliście, że
A) pracownicy zmieniają się jak w kalejdoskopie,
B) pracownicy często są "dziwni", lekko nierozgarnięci,
C) pracownicy są jak roboty, które nie wyrażają mimiką żadnych uczuć.

Te wszystkie rzeczy też wpływają na postrzeganie tej pracy jako gorszej. 

Bo jeśli firma jest w porządku wobec zatrudnionych, to ekipa raczej się nie zmienia, tylko trzyma swojej posady (A), a skoro jest tu taki przemiał, to jednak coś musi być mocno nie halo.
Wytrzymałam w Maku aż 2,5 roku. Początki były naprawdę fajne! Czułam się lubiana, a sama nie akceptowałam tylko 3 osób (na jakieś 50 zatrudnionych), więc pracowało się w dobrej wesołej atmosferze. Kierownicy też byli wyluzowani. 
Zmieniło się to drastycznie po przemeblowaniach w kadrach i główna kierowniczka poczuła się bardzo ważna (a może przerosły ją obowiązki). Atmosfera padła na pysk. Na jej widok każdy się bał, bo nie wiadomo, do czego dziś się przyczepi. Zaczęła się nerwówka, kierownicy przestali być tacy wyluzowani.
Zrezygnowałam, bo nie dość, że atmosfera była beznadziejna, to jeszcze nie chcieli mi dać bezpłatnego urlopu na czas wakacji. Nigdy w życiu bym nie zrezygnowała z wyjazdu na Islandię na rzecz spędzenia wakacji w Maku!

Jeśli chodzi o pracowników (B), to naprawdę nie wiem, jakie wymagania ma kierownictwo personalne, ale serio zdarzają się osoby, które nie powinny obsługiwać gości za ladą. Prezencja i poprawna wymowa przede wszystkim! Ale nie, tutaj to tak nie działa. I o ile taka nierozgarnięta osoba może być naprawdę świetna w rozładowywaniu dostaw lub składaniu kanapek (szybko i dokładnie). to w pracy w gośćmi nie będzie dobra, bo jest wstydliwa (na przykład). Tu winę ponosi polityka Mc, która mówi, że pracownicy muszą umieć pracować na wszystkich stanowiskach. Uniwersalność przede wszystkim!

W przypadku grobowej miny (C) wszyscy możemy jednoznacznie się domyślić, że oprócz powodu powyższego, to tu też dochodzi zwyczajne zmęczenie wielogodzinną robotą w upale i pośpiechu, znudzenie pracą lub czysta niechęć do ludzi. Praca w Maku przypomina nieustanny maraton, bo wyniki są liczone szybkością obsługi. Za dobre wyniki są nagrody, a za złe lincz, biczowanie, nieustanne męki w boleściach! Więc czasami zrozumcie, jeśli pracownik się pomylił. Każdy jest tylko człowiekiem.

Obalam mit i zdradzam super trik na darmowe jedzenie

Wbrew powszechnym obawom i opiniom, jedzenie w Mc jest w porządku. Nie mam tu na myśli, że jest zdrowe (bo nie jest!), ale proces przygotowania jest bardzo restrykcyjny. Nikt nie pluje do kanapek, lody i shake'i są produkowane ze specjalnej mlecznej mieszanki (nie da się przy tym kombinować), a kotlet, który upadnie na podłogę, ląduje do kosza! Takie są zasady i każdy się tego trzyma, bo inaczej miałby kłopoty.

Na sam koniec mam dla Was dobrego tipa, którego można wykorzystać będąc w Mc. Oni bardzo dbają o zadowolenie gości, więc nawet jeśli dostaniesz zimną tortillę (a to zdarza się najczęściej), to masz prawo ją zareklamować i zrobią nową! Gorącą! A jeśli zrobisz większą awanturę, to dostaniesz jeszcze jakieś kupony na darmowe jedzenie. Awanturujące się buraki mają naprawdę dobrze w Maku ;)

Decyzja należy do Ciebie, chcesz zostać burakiem czy nie? :)

I pamiętaj, daj mi znać, co sądzisz o tej haniebnej robocie.

Ściskam!

MOGĄ CI SIĘ SPODOBAĆ

0 komentarze

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

INSTAGRAM