Ta okropna Islandia, czyli co może zniechęcić do wyjazdu
Mój zachwyt i niewątpliwą miłość do Islandii można wyczuć w każdym wpisie, jednak każdy kij ma dwa końce. I dla mnie zdarzały się momenty, kiedy chciałam jak najszybciej wrócić do domu.
Za co można nie lubić Islandii? Ludzie narzekają na duże odległości między miejscowościami. I że drogo! To nie Anglia, tu się nie wyjeżdża w ciemno, bo "jakoś to będzie". Mieszkań jest zbyt mało, co winduje ceny i nawet tubylcy mają problem ze znalezieniem wolnego lokalu...
Imprezowicze narzekają na okropną nudę - kraj jest słabo zaludniony, więc można odnieść wrażenie pustki, nic się nie dzieje, tylko wiatr świszczy pomiędzy budynkami. Zaś osoby towarzyskie będą zdziwione dystansującymi się Islandczykami. Jeśli trzeba, to pomogą, ale żeby się zaprzyjaźnić potrzeba więcej niż jednej rozmowy. Raczej potrzeba dużo rozmów, i dużo alkoholu ;)
Ale najgorszą rzeczą, która wpienia niemal każdego, jest okropna pogoda!
W skrócie: wieje, leje i mrozi. Szczegółowo o islandzkiej pogodzie już pisałam, więc nie będę się nad tym rozwodzić.
Ta brzydka Islandia
Dziś o tym, co najgorsze w Islandii. Bez zdjęć byście mi pewnie nie uwierzyli... Gdyby ktoś był ciekawy lokalizacji, wystarczy najechać kursorem na fotkę.Chcesz upolować ładną pogodę podczas zwiedzania? Powodzenia! Gdziekolwiek się nie obrócisz i tak wszystko pryska i tryska! A dodając do tego przeszywający arktyczny wiatr, mamy piękną krioterapię, która kończy się zapchanym nosem i łzami bezsilności (true story)... To jest jeden z powodów, dla których nigdy nie zamieszkam na Islandii, a jest ich jeszcze kilka.
Czujesz to przeszywające zimno i wilgoć w powietrzu? Brrr!!! Mam nadzieję, że poważnie zastanowisz się przed wyjazdem. Bez naprawdę ciepłych ubrań, które chronią przed wiatrem i deszczem nie ma co się tutaj wybierać. Do tego odpowiednie obuwie, termoaktywna bielizna (nawet latem) i odporność na trudne warunki...
Ktoś chętny? :)
Ściskam!
PS. Da się pokazać brzydotę w ładny sposób?
0 komentarze