Plan zwiedzania Islandii w weekend - zobaczyć jak najwięcej
Co można zobaczyć w Islandii mając do dyspozycji tylko dwa dni? Ja podpowiem co TRZEBA zobaczyć w dwa dni! Chcesz zobaczyć jak najwięcej? A może tylko to, co najważniejsze? A może masz bardzo ograniczony budżet? Poradzimy! Wszystkie trzy opcje opisałam w cyklu "Plan zwiedzania Islandii w weekend".
Druga część: Plan zwiedzania Islandii w weekend II - zobaczyć, co najważniejsze
Trzecia część: Plan zwiedzania Islandii w weekend III - jak najtaniej
Najłatwiej po Islandii jest poruszać się wynajętym autem. Jeśli nie masz wielkich wymagań, bierzesz najtańsze auto dostępne w ofercie. Wypożyczalni jest mnóstwo, więc wybór ogromny. Jestem miłośniczką przyrody, dlatego też w tym planie ogólnie pomijam stolicę. Słyszałam wiele opinii, że można ją całą obejść w ciągu połowy dnia by zobaczyć najważniejsze miejsca, a gdy się ma mało czasu to nawet w kilka godzin. Chyba, że naprawdę ktoś kocha miasta i musi zaliczyć po kolei każde muzeum. Reykjavik jest malutką stolicą, dlatego zwykły spacer ulicami miasta w pełni usatysfakcjonuje (niemal) każdego.
Islandia w weekend – plan maksimum
Nie oszukujmy się, dwa dni to bardzo mało. Wystarczy, aby objechać poniżej podane punkty, ale wiadomo, im więcej, tym lepiej :) Może trafi Ci się okazja, że zostaniesz na trzy dni, wtedy spokojnie zobaczysz jeszcze więcej wspaniałości!Jeśli pojedziesz zwiedzać w czerwcu i lipcu, to super, bo nawet w nocy jest jasno. Sierpień już ma ciemne noce, a od 1 września zmierzch zapada już o godzinie 20:40 i każdego dnia przychodzi wcześniej, aż do 15:30 w grudniu!
Podróżowanie zimą ma swoje ogromne plusy – jest szansa na zobaczenie zorzy polarnej! Prognozę dla zorzy można śledzić na islandzkiej stronie instytutu meteorologicznego, prognozującego intensywność zorzy w całym kraju http://en.vedur.is/weather/forecasts/aurora/
W moich planach ujęłam tylko południową Islandię, bo jest ona najbardziej atrakcyjną częścią kraju. Objechanie tych miejsc zajmuje sporo czasu, dlatego w tym przypadku należy pamiętać o pośpiechu :) Ale uwaga, nawet tydzień zwiedzania pozostawia ogromny niedosyt i wraca się po więcej!
Plan maksimum – zobaczyć jak najwięcej + MAPA
Lotnisko Keflavik - lądujemy, odbieramy bagaże, odbieramy auto i ruszamy zwiedzać
Park Narodowy Thingvellir, czyli bardzo ważne historycznie miejsce Islandii, w którym wyraźnie widać szczelinę stanowiącą granicę między dwiema płytami kontynentalnymi. W tej malowniczo położonej krainie powstał najstarszy parlament nowożytnej Europy - Althing, który swoje 1000-lecie świętował w 1930 roku. Więcej ciekawostek: Thingvellir, czyli jak być na dwóch kontynentach jednocześnie
Gejzery i wodospad Gullfoss to kolejne miejsca, które koniecznie trzeba zobaczyć, będąc w Kraju Lodu i Ognia.
Krater Kerið, czyli turkusowe jezioro, powstałe w kraterze wygasłego wulkanu. Dostanie się do niego nie wymaga żadnego wysiłku, bo już z poziomu parkingu wchodzimy na wierzch wulkanu. Jeśli chcemy obejrzeć jezioro z bliska, należy zejść ścieżką w dół. Atrakcja jest płatna kilka euro.
Wodospady Seljandsfoss, Gljufrabui oraz Skógar - nie sposób ich przegapić, bo są widoczne z głównej drogi. Pod Seljandsfoss można się przespacerować (i srogo przy tym zmoknąć), Gljufrabui można podziwiać z trzech miejsc (z wnętrza jaskini, z naprzeciwka oraz z samej góry), zaś Skógar jest z nich największy i robi piorunujące wrażenie. Wszystko to pokazałam we wpisie o najpiękniejszych wodospadach południowej Islandii.
Dziki basen Seljavallalaug jest schowany w górach. Aby do niego dotrzeć należy wjechać w drogę nr 242 aż do końca, a dalej czeka nas spacer wzdłuż rzeki około 1 kilometra. Warto, bo woda jest ciepła (czasami gorąca), co pozwoli zrelaksować się po całym dniu.
Półwysep Dyrhólaey jest miejscem, w którym można spędzić nawet pół dnia (przy dobrej pogodzie), ale jeśli zależy nam na czasie, to szybko wjeżdżamy na górę, ku latarni morskiej i podziwiamy charakterystyczny łuk w skale. Widok z góry jest niesamowity, od południa otacza nas ocean i czarne plaże, od północy widać góry i lodowce, a wśród tego jezioro, skały, łąki... Niedawno pisałam i pokazałam jak Dyrhólaey wygląda zimą.
Będąc już na dole, należy pojechać do końca drogi aż do parkingu. Tam mamy również świetne punkty widokowe (co najmniej trzy), więc polecam trzymać się wydeptanych ścieżek - na ich końcu zawsze jest coś ciekawego!
Czarna plaża Reynisfjara - jedyna w swoim rodzaju, przyciąga rzesze ludzi, ale bywa też niebezpieczna (uwaga na fale!). Nie dość, że pod stopami mamy czarny piasek lub kamyki, to nad nami góruje skała złożona (jak puzzle) ze słupów bazaltowych! Miejsce gra główną rolę w wielu teledyskach, a także zostało pokazane w ostatniej scenie filmu "Noe: wybrany przez Boga" - Jaskinia Hálsanefshellir. To samo przez się jest dostateczną wizytówką plaży, którą również pokazałam na zdjęciach.
Plaża w Viku - Vikurfjara, która jest mylona z tą powyżej... Jednak obie atrakcje dzieli góra (Reynisfjall - również atrakcyjna do zwiedzenia) oraz dystans około 11 km asfaltową szosą.
Nocleg planujemy gdzieś w okolicy :)
Trasa z lotniska aż do Viku zajmie niemal 400 km.
Dzień 2.
Wyjazd z okolicy Viku.
Kanion Fjaðrárgljúfur to kolejne bardzo interesujące miejsce przy drodze nr 1. Warto tutaj zajrzeć choćby na chwilę, chociaż można też spędzić kilka godzin.
Kirkjubaejarklaustur - spokojne nieduże miasteczko z malowniczym wodospadem i ukrytym na szczycie góry Jeziorem Zakonnic. Polecam się tam udać, gdy dysponujesz zapasem czasu.
Park Skaftafell i wodospad Svartifoss - tutaj można spędzić cały dzień, a nawet kilka! Jest to świetny kompleks rekreacyjno-wypoczynkowy, w którym mamy do dyspozycji pole namiotowe, sklep z pamiątkami i bar, łazienki. Eksploracja parku może odbyć się z przewodnikiem lub bez, ale miejscem, które jest wizytówką parku, określono oryginalny wodospad Svartifoss. Wiedzie do niego około 3-kilometrowa ścieżka, której pokonanie w obie strony może zająć ok. dwóch godzin.
Laguna Lodowcowa Jökulsárlón jest absolutnym pewniakiem na mapie każdego, bo (1) leży tuż przy głównej drodze, (2) jest unikatowa na skalę światową. Dlaczego? Z powodu 8 rzeczy, których nie wiesz o Lagunie Lodowcowej!
Zobacz czym jest kwintesencja Islandii: kanion Fjaðrárgljúfur, wodospad Svartifoss oraz laguna lodowcowa Jökulsárlón (zdjęcia sprzed dwóch lat i powinnam się ich wstydzić, ale co tam :)
Gorąca rzeka w Hveragerði będzie najlepszym zwieńczeniem drugiego dnia, pełnego przygód. Dla mnie jest to cud natury. Nie popływasz w tej rzece, po prostu zanurzysz tyłek, ale woda jest tak ciepła, że wszystkie bóle w mig odejdą, bo to najlepsze gorące źródła w Islandii!
Lotnisko Keflavik i "bye, bye" kochana Islandio, do zobaczenia niebawem! (Założę się, że tak pomyślisz)
Droga powrotna zajmie ponad 600 km. Tysiąc kilometrów przejechane, ogromny kawałek kraju! I wiele osób powie, że najpiękniejszy :)
Orientacyjny koszt weekendu w Islandii dla dwóch osób
* bilety lotnicze 700 zł* noclegi 200 zł lub tańszy / darmowy coachsurfing
* jedzenie i napoje 200 zł
* auto i paliwo 720 zł (Toyota Yaris, dwa dni, spalanie 70 litrów)
SUMA: 1820 zł, czyli 910 zł za osobę i można taniej (drożej też:)
Przed podjęciem decyzji o wyjeździe koniecznie dowiedz się, jak wygląda pogoda na Islandii oraz jaki sezon jest lepszy: zima czy lato. Z taką wiedzą i gotowymi planami zwiedzania masz prawie wszystko z głowy. Pozostaje tylko zarezerwować bilet! :)
Pozdrawiam ciepło!
0 komentarze