Jak się zaczęła moja przygoda z Islandią? Zacznij swoją, jeśli chcesz

piątek, października 07, 2016

Lodowiec, Myrdalsjokull, plaża, czarna plaża, Reynisfjara, południowa Islandia, atrakcje turystyczne Islandii, Islandia, blog o Islandii, praca w Islandii, pani dorcia, blog podróżniczy, blog fotograficzny
Wiem, że lubicie czytać historie. W sumie to, kto nie lubi? Dlatego dziś napiszę coś o sobie. Coś, o co wiele osób mnie pyta...
Jak to się stało, że trafiłam na Islandię? 
I właściwie dlaczego wyjeżdżam tam już szósty rok?

Stare dzieje

Dawno temu, kiedy byłam małą dziewczynką i zupełnie nie potrafiłam pojąć różnicy między Anglią i Ameryką, wiedziałam tylko, że świat jest ogromny i różnorodny. Że na biegunach bardzo zimno, a na równiku piekielne upały. Pojęcie o poszczególnych krajach miałam oczywiście niewielkie, dlatego z przyjemnością oglądałam w tv różne programy przyrodnicze o państwach świata. Niestety o Islandii nie widziałam ani jednego, ale miano KRAJU PÓŁNOCY do czegoś zobowiązywało. Skoro północ to bardzo zimno, dużo lodu i mało ludzi. Tak naprawdę to byłam pewna, że tu nikt nie mieszka poza misiami polarnymi. No i może jakimiś szalonymi Eskimosami. I ten pogląd utrzymywał się aż do 20 roku życia ;)
lodowiec, Solheimajokull, Myrdalsjokull, plaża, czarna plaża, Reynisfjara, południowa Islandia, atrakcje turystyczne Islandii, Islandia, blog o Islandii, praca w Islandii, pani dorcia, blog podróżniczy, blog fotograficzny

Nie tak dawno

Wtedy to poznałam człowieka, który z Islandii właśnie wrócił, z pracy. A to był jego już trzeci wakacyjny wyjazd, do pracy w hotelu oczywiście. Student musi sobie jakoś radzić, aby mieć co wydawać w studenckie czwartki ;) I to dzięki niemu właśnie udało mi się wyjechać. W sumie to najpierw musiałam wypracować sobie jego zaufanie, bo wiadomo, że to kiepska sytuacja, gdy polecamy do pracy kogoś, kogo nie znamy.
południowa Islandia, atrakcje turystyczne Islandii, Islandia, blog o Islandii, praca w Islandii, pani dorcia, blog podróżniczy, blog fotograficzny
Tak więc dałam się poznać jako ta osoba godna zaufania, zdeterminowana i pracowita. Przez cały pierwszy rok studiów dziennych pracowałam w Mc Donald’s, aby się jakoś utrzymać w mieście. Musiałam jakoś odciążyć rodziców z ich „obowiązku” utrzymania „dziecka” ;) I tak w tygodniu się uczyłam, a w weekendy ciężko pracowałam, czasem też w dni powszednie. Lekko nie było, jednak mi się tam podobało, ludzie byli świetni, a atmosfera fajna.
plaża, czarna plaża, Reynisfjara, południowa Islandia, atrakcje turystyczne Islandii, Islandia, blog o Islandii, praca w Islandii, pani dorcia, blog podróżniczy, blog fotograficzny

Witaj Islandio

Po roku pracy dostałam bezpłatny urlop na wakacje, aby móc wyjechać do Islandii. I tak spędziłam tam całe dwa miesiące. W dużym szoku, bo gdzie te niedźwiedzie i Eskimosi? ;) Inny klimat, inni ludzie, inny system pracy, inny język. Byłam zupełnie nieprzygotowana na to wszystko, nie miałam ciepłych ubrań, dobrych butów, wygodnych ciuchów do pracy. W sumie to do dziś jestem słabo przygotowana, bo wciąż nie udaje mi się spakować jak należy… Ostatnio brakowało mi butów na siłownię, butów trekkingowych i przenośnego głośniczka. Między innymi.
plaża, czarna plaża, Reynisfjara, południowa Islandia, atrakcje turystyczne Islandii, Islandia, blog o Islandii, praca w Islandii, pani dorcia, blog podróżniczy, blog fotograficzny
Za rok znowu chciałam wyjechać, ale kierowniczka się nie zgodziła. Bo każdy by chciał, ona nie może nikogo wyróżniać w ten sposób. A że atmosfera już dawno się popsuła, a ludzie mnie irytowali, to po prostu się zwolniłam. Wyjechałam znów. Też na dwa miesiące. Tym razem z kurtką ;)

I tak wyjeżdżałam przez cztery lata studiów, tylko na okres wakacyjny. Teraz pewnie każdy szybko liczy w głowie, ile to ja musiałam mieć na koncie po tych latach. Nie, wcale nie miałam. Przecież w ciągu roku akademickiego też wydawałam, sama się utrzymywałam. Owszem, oszczędności rosły z każdym wyjazdem, ale w dość powolnym tempie :)

Vik, czarna plaża, Vik i Myrdal, Islandia, blog o Islandii, praca w Islandii, pani dorcia, blog podróżniczy, blog fotograficzny

Współcześnie

Po skończeniu studiów zdecydowałam się nadal wyjeżdżać. To bardzo wciąga, uzależnia wręcz. Praca w hotelu to same plusy! Bezpieczna i w dobrych warunkach, mamy ciepło, mamy gdzie spać, mamy mnóstwo jedzenia, auto do dyspozycji. Moi szefowie z rodziną to przyjacielscy, bardzo interesujący ludzie. Goście z różnych stron świata są wdzięczni za dobry serwis, zaś my możemy doskonalić angielski i poznawać ich historie. No i nie oszukujmy się, bardzo dobre pieniądze. Pracując w Islandii, w różnych branżach, można zaoszczędzić miesięcznie od 6 do 10 tysięcy złotych. Zaoszczędzić! I nie mówię tu o wysokich specjalizacjach, tylko podstawowych zawodach.
Jokulsarlon, laguna lodowcowa, Lodowiec, islandzki lodowiec, Islandia, blog o Islandii, praca w Islandii, pani dorcia, blog podróżniczy, blog fotograficzny

Hveragerdi, gorące źródła, Reykjadalur, Islandia, blog o Islandii, praca w Islandii, pani dorcia, blog podróżniczy, blog fotograficzny
Z tych wielu powodów wyjeżdżam tu już sześć lat. Co będzie dalej? Nie chcę na razie zdradzać swoich planów, ale szykuję się na zmiany.

Chcesz tego spróbować? Marzysz o zwiedzeniu kraju albo o lepszych zarobkach, a może po prostu chcesz zamieszkać w miejscu, gdzie jest wysoki poziom życia? Nie wahaj się, rozejrzyj się wokół. Może ktoś znajomy już tu jest, odezwij się, zapytaj. Jeśli masz na Islandii kogoś z bliskich – to żadnych wymówek! Lecisz :) Bilety lotnicze tanieją, można znaleźć naprawdę fajne promocje.

Bo też chcesz mieć swoją islandzką historię do opowiedzenia, prawda?

Ściskam ciepło z jesiennego Białegostoku!
pani dorcia, blog o Islandii, Islandia blog

MOGĄ CI SIĘ SPODOBAĆ

0 komentarze

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

INSTAGRAM