Jak się zaczęła moja przygoda z Islandią? Zacznij swoją, jeśli chcesz
Wiem, że lubicie czytać historie. W sumie to, kto nie lubi?
Dlatego dziś napiszę coś o sobie. Coś, o co wiele osób mnie pyta...
Jak to się stało, że trafiłam na Islandię?
I właściwie dlaczego wyjeżdżam tam już szósty rok?
Stare dzieje
Dawno temu, kiedy byłam małą dziewczynką i zupełnie nie
potrafiłam pojąć różnicy między Anglią i Ameryką, wiedziałam tylko, że świat
jest ogromny i różnorodny. Że na biegunach bardzo zimno, a na równiku piekielne
upały. Pojęcie o poszczególnych krajach miałam oczywiście niewielkie, dlatego z
przyjemnością oglądałam w tv różne programy przyrodnicze o państwach świata.
Niestety o Islandii nie widziałam ani jednego, ale miano KRAJU PÓŁNOCY do
czegoś zobowiązywało. Skoro północ to bardzo zimno, dużo lodu i mało ludzi. Tak
naprawdę to byłam pewna, że tu nikt nie mieszka poza misiami polarnymi. No i
może jakimiś szalonymi Eskimosami. I ten pogląd utrzymywał się aż do 20 roku
życia ;)
Nie tak dawno
Wtedy to poznałam człowieka, który z Islandii właśnie wrócił,
z pracy. A to był jego już trzeci wakacyjny wyjazd, do pracy w hotelu
oczywiście. Student musi sobie jakoś radzić, aby mieć co wydawać w studenckie
czwartki ;) I to dzięki niemu właśnie udało mi się wyjechać. W sumie to
najpierw musiałam wypracować sobie jego zaufanie, bo wiadomo, że to kiepska
sytuacja, gdy polecamy do pracy kogoś, kogo nie znamy.
Tak więc dałam się poznać jako ta osoba godna zaufania,
zdeterminowana i pracowita. Przez cały pierwszy rok studiów dziennych
pracowałam w Mc Donald’s, aby się jakoś utrzymać w mieście. Musiałam jakoś
odciążyć rodziców z ich „obowiązku” utrzymania „dziecka” ;) I tak w tygodniu
się uczyłam, a w weekendy ciężko pracowałam, czasem też w dni powszednie. Lekko nie
było, jednak mi się tam podobało, ludzie byli świetni, a atmosfera fajna.
Witaj Islandio
Po roku pracy dostałam bezpłatny urlop na wakacje, aby móc
wyjechać do Islandii. I tak spędziłam tam całe dwa miesiące. W dużym szoku, bo
gdzie te niedźwiedzie i Eskimosi? ;) Inny klimat, inni ludzie, inny system
pracy, inny język. Byłam zupełnie nieprzygotowana na to wszystko, nie miałam
ciepłych ubrań, dobrych butów, wygodnych ciuchów do pracy. W sumie to do dziś
jestem słabo przygotowana, bo wciąż nie udaje mi się spakować jak należy…
Ostatnio brakowało mi butów na siłownię, butów trekkingowych i przenośnego
głośniczka. Między innymi.
Za rok znowu chciałam wyjechać, ale kierowniczka się nie
zgodziła. Bo każdy by chciał, ona nie może nikogo wyróżniać w ten sposób. A że
atmosfera już dawno się popsuła, a ludzie mnie irytowali, to po prostu się
zwolniłam. Wyjechałam znów. Też na dwa miesiące. Tym razem z kurtką ;)
I tak wyjeżdżałam przez cztery lata studiów, tylko na okres
wakacyjny. Teraz pewnie każdy szybko liczy w głowie, ile to ja musiałam mieć na
koncie po tych latach. Nie, wcale nie miałam. Przecież w ciągu roku
akademickiego też wydawałam, sama się utrzymywałam. Owszem, oszczędności rosły
z każdym wyjazdem, ale w dość powolnym tempie :)
Współcześnie
Po skończeniu studiów zdecydowałam się nadal wyjeżdżać. To
bardzo wciąga, uzależnia wręcz. Praca w hotelu to same plusy! Bezpieczna i w
dobrych warunkach, mamy ciepło, mamy gdzie spać, mamy mnóstwo jedzenia, auto do
dyspozycji. Moi szefowie z rodziną to przyjacielscy, bardzo interesujący
ludzie. Goście z różnych stron świata są wdzięczni za dobry serwis, zaś my
możemy doskonalić angielski i poznawać ich historie. No i nie oszukujmy się,
bardzo dobre pieniądze. Pracując w Islandii, w różnych branżach, można
zaoszczędzić miesięcznie od 6 do 10 tysięcy złotych. Zaoszczędzić! I nie mówię
tu o wysokich specjalizacjach, tylko podstawowych zawodach.
Z tych wielu powodów wyjeżdżam tu już sześć lat. Co
będzie dalej? Nie chcę na razie zdradzać swoich planów, ale szykuję się na
zmiany.
Chcesz tego spróbować? Marzysz o zwiedzeniu kraju albo o
lepszych zarobkach, a może po prostu chcesz zamieszkać w miejscu, gdzie jest
wysoki poziom życia? Nie wahaj się, rozejrzyj się wokół. Może ktoś znajomy już
tu jest, odezwij się, zapytaj. Jeśli masz na Islandii kogoś z bliskich – to żadnych
wymówek! Lecisz :) Bilety lotnicze tanieją, można znaleźć naprawdę fajne promocje.
Bo też chcesz mieć swoją islandzką historię do
opowiedzenia, prawda?
Ściskam ciepło z jesiennego Białegostoku!
0 komentarze