Pierwszym dylematem, związanym z wyjazdem na Islandię brzmi: kiedy jechać, zimą czy latem? Mnóstwo ludzi pyta o to wujaszka Google, ale niekoniecznie mogą znaleźć odpowiedź. Zauważyłam niedostatek informacji o Islandii w języku polskim, dlatego zamierzam tą lukę stale uzupełniać :)

Pory roku w Islandii są dwie: zimowa oraz letnia, które jednocześnie pokrywają się z niskim i wysokim sezonem turystycznym. Obie charakteryzują się innymi czynnikami, mającymi wpływ na ich atrakcyjność, stąd właśnie ten dylemat, jaką porę roku wybrać.

Poniżej omówię wady i zalety każdego z wyborów, typową pogodę dla każdej pory, kiedy i jak długo trwają noce i dnie polarne, kiedy najlepiej zapolować na zorzę oraz czego można oczekiwać po wyjeździe.

Zwiedzanie Islandii zimą

Zima, czyli sezon zimny, trwa od 10 listopada do 3 kwietnia. To jest aż pięć miesięcy! O islandzkiej pogodzie (z wypasioną infografiką) pisałam już wcześniej i polecam zajrzeć, a najważniejsze, co trzeba wiedzieć:

• średnie temperatury oscylują przy granicy 0 stopni, czyli zima jest łagodna,
• śnieg może spaść zarówno w listopadzie, jak i w kwietniu, jednak nie zalega długo ze względu na dodatnie temperatury i deszcz,
• częste szalone wichury uniemożliwiają transport i przerywają kontakt ze światem nawet na dwie doby,
• może również zdarzyć się śnieżyca, która paraliżuje dany obszar na dzień lub dwa, i jest to naprawdę poważny paraliż, że nawet nosa spod koca nie wyściubisz ;)

Z tych powodów należy codziennie sprawdzać prognozy pogody i ostrzeżenia na oficjalnej stronie Instytutu Meteorologii www.vedur.is, a przejezdność dróg na www.road.is (klikamy na "Road Conditions and Weather" oraz na interesujący obszar i otrzymujemy mapę z kolorowymi nitkami dróg). Wszystkie te informacje należy traktować bardzo poważnie!



To nie jest tak, że panują egipskie ciemności przez kilka miesięcy, a ludzie masowo popełniają samobójstwa - takie właśnie hity na temat Islandii można znaleźć w internecie...

Od dnia przesilenia letniego (22 czerwca) dni zaczynają się skracać, słońce wstaje coraz później I chowa się za horyzont coraz wcześniej. Dzień po dniu, stopniowo się do tego przyzwyczajamy. I w ten magiczny sposób listopadowe świty po 10 godzinie nie dziwią. Jednak w grudniu świt po 11 godzinie to już lekka przesada, jak na nasze polskie przyzwyczajenia.

21 grudnia jest najkrótszym dniem w roku - trwa 4 godziny, 7 minut i 6 sekund, Słońce wychyla się znad horyzontu o 11:23, zaś chowa się o 15:30.
A od tego dnia znowu wszystko zaczyna "normalnieć" - dni się wydłużają, chce się żyć.

Bo, przyznajcie, to dziwne uczucie wstać o 10 i nadal mieć noc :)


Co najbardziej wyróżnia Islandię zimą? Oczywiście zorze polarne! One są powodem przyjazdu wszystkich turystów, którzy wybierają się tutaj właśnie zimą. Zorzę można upolować od września do kwietnia. Warunkiem jej widzialności jest przejrzyste niebo i przede wszystkim ciemna noc (najciemniejsze mamy od listopada do lutego). Najlepsza godzina - od 21 do 2 w nocy. Jednak nawet będąc cały tydzień na Islandii nie mamy gwarancji, że się nam ukaże na niebie. Czasami się pokazuje co 3, a czasami co 10 dni.

Podobnie jak przy prognozie pogody, należy sprawdzić prognozę dla zorzy, również na stronie Instytutu Meteorologii. Białe obszary oznaczają najlepszą widoczność, a im ciemniejsza zieleń, tym gorsze szanse na obserwację zorzy.

Co na dodatek? Wszystkie zimowe atrakcje Islandii! Zwiedzanie jaskiń w lodowcach, podziwianie wpół-zamarzniętych wodospadów, obserwację fok na Lagunie Lodowcowej, snowboard na najpopularniejszych islandzkich stokach i wiele więcej!

Zimą nie ma możliwości dostania się do atrakcji położonych w głębi kraju, czyli z dala od głównej szosy nr 1. Na mapie drogi górskie te są oznaczone numerami z literą F na przodzie (f - fjall - góra) i zakazane jest poruszanie się nimi autami bez napędu 4x4. Już pisałam o zagrożeniach, które mogą nas spotkać w Islandii.

Do najbardziej popularnych miejsc, których nie zobaczymy zimą, należą:

• Rezerwat Przyrody Fjallabaki (Landmannalaugar, krystaliczne jezioro Frostastadavatn, dumna góra Hrafntinnusker)
• łańcuch górski Kerlingarfjöll z licznymi polami geotermalnymi,
• Lakagígar - rząd ogromnych kraterów, powstałych po największej tego typu erupcji na świecie,
• Thórsmörk - najpopularniejszy górski obszar dla pieszych wędrówek, najbardziej zalesiony na Islandii ;)
• Askja - 50 km kwadratowych krateru, w tym słynny Viti,
• Hveravellir - jedne z najpiękniejszych światowych pól geotermalnych z licznymi kąpieliskami.

Poza tym warto wiedzieć, że zimą ruch na Islandii jest mniejszy, na szlakach nie spotkamy wielu ludzi, na drogach nie będzie tłoczno, w sklepach również. To wszystko przekłada się na niższe ceny. Kocham przedświąteczne wyprzedaże na lotnisku!

Ceny za noclegi są dużo niższe niż latem. Gdy zależy nam na oszczędzeniu, warto się targować i dopytywać o rabaty. Jeśli wypożyczamy auto, to różnica w cenie zimą i latem jest aż dwukrotna. Sprawdź na przykład na Rentalcars.com (chyba najlepsza do tej pory porównywarka cen wynajmu aut).

Zwiedzanie Islandii latem

Sezon ciepły trwa trzy miesiące, od 10 czerwca do 6 września. Islandia latem jest jak Polska wiosną. Średnia temperatura dla najcieplejszego miesiąca lipca osiąga zawrotne 11 stopni! I niestety występują też bardzo częste deszcze, szczególnie na południu kraju. 

Oczywiście zdarzają się naprawdę piękne słoneczne dni, z przejrzystym niebem. Islandczycy wtedy ledwo zipią i paradują bez koszulek, tęskniąc za ochłodzeniem ;) A ja z największą rozkoszą kładę się na werandzie i zażywam tych rzadkich chwil.

Mimo, że właśnie jest lato, i że jest nieco cieplej, to jadąc na Islandię należy mieć ze sobą ciepłe ubrania, buty trekkingowe, kurtkę przeciwdeszczową, czapkę, rękawice. Pogoda jest bardzo zmienna, w jednym dniu możemy doświadczyć wszystkich zjawisk atmosferycznych.



Z uwagi na położenie tuż pod północnym kołem podbiegunowym, na Islandii można zaobserwować zjawisko podobne do dni polarnych - przez okrągłą dobę jest jasno, chociaż w nocy słońce jest schowane za horyzontem. 21 czerwca jest najdłuższym dniem w roku, kiedy słońce "zachodzi" tuż po północy, by zaraz się znów pojawić tuż przed 3. To czyni Islandię rajem dla fotografów czy filmowców, kiedy liczy się każda godzina i światło dzienne jest niezbędne do pracy.



Latem nie ma możliwości zwiedzania jaskiń lodowcowych oraz zjeżdżania na nartach, także trudniej jest spotkać fokę na Lagunie Lodowcowej. Białe noce uniemożliwiają obserwację zorzy polarnej.

Jednak wszystkie inne wabiki są łatwo dostępne:

• wszystkie drogi w głębi kraju są otwarte, umożliwiając przeprawę przez naprawdę dzikie tereny, z niesamowitymi krajobrazami (jak z Marsa),
• piesze szlaki turystyczne, prowadzące nieraz przez szczyty gór i zbocza wulkanów,
• możliwe jest podziwianie wodospadów, południowego wybrzeża lub Parku Narodowego Thingvellir ze szczeliną międzykontynentalną, 
• jazda konna,
• wędrówka po lodowcu,
• eksploracja wnętrza wulkanu,
• obserwacja zwierząt, np. wielorybów i maskonurów, i wiele innych!

Islandia od kilku lat odnotowuje boom turystyczny, co roku ilość przyjezdnych zwiększa się, dlatego przy najpopularniejszych miejscach można spotkać wiele grup zwiedzających. Hotele mogą nie mieć wolnych pokoi, a inne będą zawyżać ceny ostatnich dostępnych łóżek. Warto dokonać wcześniejszej rezerwacji, korzystać z porównywarek cen czy spać na kempingu. Pola namiotowe i kempingowe na Islandii są świetnie wyposażone i bardzo zadbane. Ceny w sklepach również są odpowiednio wyższe. Dlatego dobrą alternatywą między zimą i latem jest druga połowa września, kiedy pogoda jeszcze jest bardzo dobra, a ceny już spadają.

Podsumowanie

• nie straszne Ci mrozy, śniegi i przymusowa zmiana planów ze względu na utknięcie w hotelu, brak prądu czy zamkniętą drogę,
• zależy Ci na zobaczeniu zorzy polarnej,
• kochasz zimowe atrakcje,
• zależy Ci na niższym koszcie podróży.

• lubisz piesze wędrówki i zależy Ci na przejściu choćby 2-kilometrowego szlaku w górach,
• nie straszne są wyższe ceny i tłumy turystów,
• zamierzasz poruszać się drogami górskimi, aby dostać się do trudniej dostępnych miejsc,
• szczególnie kochasz lato, słońce i długie dni,
• nie jesteś z cukru, czyli akceptujesz deszczową pogodę ;)

Jednak ostrzegam! Jeśli wyjedziesz na Islandię raz, będziesz czuć potrzebę powrotu. Bo ten kraj uzależnia, bo było zbyt mało czasu, bo trzeba ją zobaczyć o innej porze roku, bo pogoda była nieodpowiednia, bo przegapiłeś zjazd :)

Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłam rozwiać wątpliwości dotyczące wyboru pory roku na pierwszy wyjazd. Zachęcam do aktywności! Każda opinia jest na wagę złota, przecież nie piszę dla siebie.