Dwa miesiące kreatywnej zabawy, wymyślonej przez genialną Natalię z jestrudo.pl za mną. Przyznaję, nie przyłożyłam się jak należy i następnym razem wezmę się za to porządnie! A wiem, że jeśli tutaj ogłoszę moje postanowienie, to tak się stanie :)
Wyzwanie fotograficzne Natalii zawierało 30 tematów, które można było dowolnie zinterpretować, jednak nie było wymagania aby podjąć się wszystkich zadań. Mam nadzieję, że znajdziecie tutaj czas na chwilę zadumy :)
Czego się nauczyłam? Przede wszystkim innego patrzenia na otoczenie. Ciągle pracuje nad swoją kreatywnością, która jest na mizernym poziomie. Jednak widzę mały postęp i mam ambicję się rozwijać.
Jesienne wyzwanie fotograficzne ~ panidorcia
Górę Búrfell już chyba bardzo dobrze znacie. Jest to mój widok z okna, który towarzyszy mi każdego dnia od kilku lat. Tuż za górą widać wspaniały lodowiec Mýrdalsjökull. Ten krajobraz mam już sfotografowany na milion różnych sposobów, ale jeszcze mi się nie znudził :)
Bardzo fascynujące są te wyżyny w tle. Mam takie marzenie, aby tam się kiedyś wybrać helikopterem albo awionetką, aby je zobaczyć na własne oczy.
Na szczycie tej góry byłam już dwa razy. Genialnym widokiem ze szczytu można się upajać godzinami. Pisałam już o tym rok temu (akapit "Spacer na Burfell").
Bardzo fascynujące są te wyżyny w tle. Mam takie marzenie, aby tam się kiedyś wybrać helikopterem albo awionetką, aby je zobaczyć na własne oczy.
Na szczycie tej góry byłam już dwa razy. Genialnym widokiem ze szczytu można się upajać godzinami. Pisałam już o tym rok temu (akapit "Spacer na Burfell").
3. jesienny klimat
Niestety bardzo krótko miałam okazję poczuć klimat jesieni w Polsce, bo wyjechałam 18 września. Zaś w Islandii zaskoczyła mnie intensywnością i różnorodnością odcieni żółci/pomarańczu/brązu i starej zieleni. Lasów tutaj brak, jednak da się to nadrobić innymi cudami natury;)
Poniżej widok na dolinę w Thingvellir, w którym byłam kilka tygodni temu.
4. strój dnia
Często zachwycają mnie małe rzeczy, jak błękit nieba, kształt chmur czy kolory kwiatów, a zachody słońca mnie wprost osłabiają;) Jest to idealny moment dnia na spacer z ukochanym nad wodę. W tym przypadku też tak było. Łowiliśmy ryby na rzece Narwi w pochmurny dzień, gdy nagle wiązka promieni przebiła się przez grubą warstwę burzowych chmur.
6. zakamarki
Podczas spaceru po okolicznej wsi natrafiłam na pozornie zwykły krzak, który buntowniczo przedzierał się przez stary drewniany płot, łakomie zajmując część pobocza. To jest jedna z tych osad, do której przyjeżdżają już tylko letnicy, wiele domów jest tak starych, że tylko nietoperze i muchy mają w nich status lokatora. Swojskość, dzikość, spokój, cisza. I mnóstwo zakamarków.
7. najczulej
W moim domu zawsze było mnóstwo kotów i psów, zazwyczaj żyjących w przyjaźni, wyznających zasadę "kto się czubi, ten się lubi" ;) Te dwa małe słodziaki trafiły do mnie we wrześniu, i oczywiście absolutnie skradły nasze serca. Moje słodkie, zabawne i kochane pieski miały tylko swoje własne towarzystwo po zabraniu od mamy, więc poświęcaliśmy im dużo uwagi. Prawda, że sama słodycz?
9. na gałęzi
Właśnie wracałam z rowerowej wycieczki w czasie zachodu słońca. Liście lśniły jak złoto! Nie mogłam pozostać obojętna.
11. tylko teraz
Kolejny zachód słońca, znów nad Narwią, znów przy okazji łowienia ryb z ukochanym. Nad łąkami już wisiała gęsta mgła i robiło się coraz chłodniej, więc dla ogrzania się On rozpalił ognisko <3
18. we własnej osobie
Zdjęcia z wyzwania publikowałam na Instagramie, więc nie mogło się obyć bez nieśmiertelnego selfika! Taka, jaką mnie wszyscy znają: zawsze uśmiechnięta i radosna :)
21. a wieczorem...
Jak zawsze, gdy tylko mamy chwilę. Razem, nad wodą. Czasami z wędką, czasami tylko na spacer.
24. moment
Tym razem wschód słońca, który widzę z hotelu, gdy zaczynam pracę rano. W zależności od miesiąca różne są to godziny. Jesienią w Islandii słońce nam się ukazuje po godzinie 8, zaś latem jest tylko lekko schowane za horyzont przez 3 godziny dziennie (dni polarne).
Piękne kolory nieba, jakie są malowane podczas tego zjawiska zmieniają się z każdą sekundą, dlatego ważne jest uchwycenie odpowiedniego momentu :)
27. o każdej porze
Będąc w Polsce, o każdej porze dnia myślę, kiedy uda mi się wyrwać na rower, ale najczęściej jeżdżę właśnie wieczorem. Lubię być wtedy sama, jechać w ciszy, spontanicznie obierać trasę i nie musieć pilnować czasu. Tylko chłód wieczora daje mi znać, że już pora wracać :) Nic bardziej mnie wtedy nie cieszy jak poczucie siły, jaką wtedy się ma w nogach. A tak między nami, nogi uważam za moją najlepszą część ciała :)
Jestem ciekawa, które zdjęcie podobało się Wam najbardziej, które najmniej. Jak byście zinterpretowali te tematy? Dajcie znać poniżej lub na priv :)
Widzimy się w poniedziałek!
Wasza coraz bardziej kreatywna DORCIA
PS. Muszę dodać, że zdjęcia były robione telefonem (Sony Xperia Z1 Compact)
0 komentarze