,

Cypel Dyrhólaey w najbardziej upalny dzień lata 2014

sobota, sierpnia 23, 2014



Keep calm & enjoy your life

Hasło przewodnie dzisiejszego wpisu nawiązuje do cieszenia się z własnego życia. Znam wiele osób, które nie umieją się cieszyć z małych rzeczy i ciągle narzekają. Taką postawą zatruwają otoczenie wokół siebie. Niektóre są tego świadome, odpowiedzialność za to zwalają na geny "Taki już jestem". A, nieprawda! Nad charakterem należy ciągle pracować. Życie to nie przeszłość ani przyszłość, to teraźniejszość. Ciesz się z małych rzeczy, nie przejmuj się błahostkami. Take it easy i do przodu, a długością życia dorównasz przeciętnemu Islandczykowi (83 lata:)!

Cypel Dyrhólaey w słoneczny dzień

Mam dla Was kolejną porcję zdjęć. Jest to chyba najbardziej urzekająca wyprawa do tej pory! W piękne, słoneczne czwartkowe popołudnie udałam się z ekipą na pobliski półwysep Dyrhólaey (diir-lej)

Jest to skalisty cypel, który stanowi najdalej na południe wysuniętą część Islandii. Jednocześnie jest jednym z ulubionych miejsc maskonurów - uroczych pingwino-papug, tutejszych maskotek i symboli tego kraju. Niestety nie posiadam ich fotografii, a raczej nie mogę żadnych odnaleźć w moich archiwach z poprzednich lat. A tym razem nie udało nam się ich spotkać. Za to ładnie się prezentuje w zbiorach flickr.com:)

Dlaczego ta wycieczka była najlepsza ze wszystkich dotychczasowych? Najpiękniejsza pogoda do tej pory, wolne południe, wyborne towarzystwo i wspaniałe samopoczucie!

 Tuż nad horyzontem po lewej stronie zarysowuje się Vestmannaeyjar,
zaś po prawej wulkan Eyjafjallajökull

 Dyrhólaey - a w tle słonik:)

 Po kilku śmiertelnych wypadkach z usuwającymi się ścianami zamontowano barierki...

 W tle lodowiec Mýrdalsjökull

 Panorama na plażę Reynisfjara. Postanowiliśmy zejść niżej


Droga na Dyrhólaey jest bardzo stroma - byle silniczek sobie z nią nie poradzi. Na Islandii wiele dróg jest przejezdnych jedynie autami z napędem 4x4. Akurat w tym przypadku nasz Dodge Grand Caravan świetnie sobie poradził:)


Gdy zjechaliśmy na dół, udaliśmy się na ukrytą plażę, gdzie jeszcze dotąd nikt z nas nie był!


Pięknie, prawda? Lubię być tak zaskakiwana - nowe miejsce i sprzyjająca aura. W Islandii rzadko jest na tyle ciepło, aby chodzić jedynie w jednej bluzce...

Pozdrawiam i ściskam!

MOGĄ CI SIĘ SPODOBAĆ

0 komentarze

Napisz do mnie

Nazwa

Adres e-mail *

Wiadomość *

INSTAGRAM