,

Jacy są turyści ~ TOP 5 atrakcji południowej Islandii

czwartek, sierpnia 07, 2014


o turystach

Tym razem chcę Was zaprosić na opowieść o ludziach odwiedzających Islandię.

Przez nasz Hotel codziennie przewija się spora gromadka wyczerpanych po podróży turystów - ta liczba dochodzi nawet do 160.
Przeważnie są to zorganizowane grupy, których obsługa trwa sprawnie i dość szybko. Przychodzą na określoną godzinę, zjedzą, wypiją i idą spać. Na śniadanie przychodzą od razu po otwarciu sali i szybko wyjeżdżają:)

teoria stereotypów potwierdzona

Zdecydowana większość turystów jest narodowości niemieckiej. Ojj, ci to mają zdrowie do picia! Piwa:) Gdy wiadome jest, że będzie ich sporo na kolacji, wtedy donosi się dodatkowe beczki za bar... Niemcy są najmniej problemowi ze wszystkich gości, bardzo kulturalni, sympatyczni, radośni. Kochani!

W rankingu liczebności hotelowych gości na drugim miejscu plasują się Azjaci. Nazywamy ich Chinczurami - wszyscy są do siebie podobni - Chińczycy, Koreańczycy, Japończycy... Oni robią mnóstwo zamieszania, są chaotyczni, zostawiają bałagan na stołach i w pokojach, i ten ich zapach! Ciężki do zniesienia i trudny do usunięcia... Ci ludzie są przesiąknięci przyprawami do zupek chińskich - wyobraźcie sobie najgorzej śmierdzącą zupkę... O tak, to Chinczur!;) Czasami im się zdarza wziąć je ze sobą na kolację i jedzą je w trakcie lub przed posiłkiem, które serwuje Hotel. Trzydaniowym!

Przeciętny człowiek pije kawę czy herbatę przy deserze, zaś oni piją herbatę CIĄGLE. O gorącą wodę proszą od razu przy zasiadaniu do stołu... Hotelowe filiżanki są niewielkich rozmiarów, dlatego przynoszą własne kubki-termosy... Czasami też własne zielone herbatki. Ze znajomością angielskiego wypadają dość słabo. I rzadko się uśmiechają! Nie są sympatyczni, są ponurzy i bardzo "postępowi" - prawie każdy korzysta z telefonu / tabletu podczas kolacji. Zamiast porozmawiać, wolą grać w jakieś klocki lub pisać maile... Ale mają jedną sporą zaletę - często zostawiają dolary w pokojach;)

Następną charakterystyczną ekipą, którą chcę opisać są Żydzi... Oni są bardzo wymagający, ale za dobrą obsługę dają napiwki. Podobno w niektórych przewodnikach po Islandii jest napisane, że tu się nie daje napiwków... Bo kraj bogaty;) Ale zapomnieli napisać, że zazwyczaj w hotelach nie pracują Islandczycy...

Francuzi piją mnóstwo wina, Hiszpanie lubią jeść późno w nocy i proszą gorące mleko do kawy, a Hindusi są jak trąba powietrzna - robią więcej chaosu od Chinczurów... Polacy bardzo rzadko odwiedzają nasz Hotel, ponieważ noclegi są bardzo drogie. Zazwyczaj wybierają kempingi...

Pewnego razu zrobiłam przegląd wycieczek na Islandię z Polski. Za tydzień z pełnym wyżywieniem należy zabulić ok. 8000 zł... Tańsza opcja - jedynie śniadanie - 6100zł. Znalazłam też opcję bardzo ekonomiczną dla osób, które mają wolny miesiąc;) Wycieczka promem do Danii, na Wyspy Owcze i po tygodniu dotarcie na Islandię. Tam dwa tygodnie zwiedzania i 2-dniowy rejs powrotny do Polski. Koszt? Od 4500 do 5500 zł. Jednak trzeba przyszykować jeszcze sporą kaskę na jedzenie i inne wydatki... Namówiłam?;)

top 5 atrakcji południowej Islandii


Oprócz miejsc, które już Wam pokazałam (ReynisfjaraMýrdalsjökullReykjavik i moją okolicę) chcę opowiedzieć o kilku innych wabikach na turystów, które miałam okazję już zobaczyć, a niestety w tym roku raczej nie uda mi się tam wybrać.

#1 Golden Circle

Czołówkę rankingu miejsc do zobaczenia zajmuje Golden Circle, który obejmuje:
  • gejzery
  • wodospad Gullfoss
  • Narodowy Park Þingvellir (Thingvellir)

Moment wystrzału gejzeru jest tak krótki, że niestety nie udało mi się go uchwycić podczas mojej wyprawy w roku 2011. Uchwyciłam jedynie początek - środkowe foto. Zaś wybuch w pełnej krasie uwiecznił mój J. przy okazji innej wycieczki (miał też lepszą pogodę...). Strokkur potrafi wystrzelić na wysokość 35m, a jego częstotliwość to 15-20 minut. Pełne niecierpliwości oczekiwanie na wybuch kończy się prysznicem;)
Wielki Geysir, który w chwilach świetności strzelał na wysokość 80 metrów, teraz jest już uśpiony. Temperatura wewnątrz wynosi więcej niż 100 stopni.


Gullfoss (is. - złoty wodospad) składa się z dwóch stopni - pierwszy ma wysokość 11m, a drugi - 21m. Niestety wszystkie moje zdjęcia tego miejsca są dość ponure, dlatego też umieszczam tu tylko jedno. Samo patrzenie na ten obrazek wywołuje we mnie strach! A byłam nad samym brzegiem wodospadu. Od rwącego potoku dzieliły nas tylko liche barierki (składające się z palików i sznura), ledwo sięgające kolan... Zimno i ogromna wilgoć w powietrzu doprowadziły mój słabowity organizm do okropnego przeziębienia, które trzymało mnie w łóżku dwa pełne dni! Dlatego porządna kurtka jest tu niezbędna nawet latem.

Ten interesujący trójkącik dopełnia park Þingvellir, w którym nie miałam przyjemności być, a szkoda. Leży on w odległości około godziny drogi od gejzerów. Tym, co mnie najbardziej fascynuje w tym miejscu, jest wąwóz powstały na skutek starcia ze sobą dwóch płyt kontynentalnych (więcej na witrynie parku: KLIK). Muszę się tam wybrać!:)


#2 Kerið

W drodze powrotnej zahaczyliśmy o jeziorko Kerið, które powstało w kraterze dawno wygasłego wulkanu Grímsnes (w najgłębszym miejscu ma 55m!). Przy tej okazji polecam popularną witrynę do oceny atrakcji turystycznych z całego świata: Trip Advisor

#3 Skogar

Następnym ciekawym miejscem, które odwiedziliśmy po drodze był wodospad Skogar.
Na szczyt wodospadu można wejść po schodkach - jeśli pamięć mnie nie myli jest ich prawie 300... Jak większość świetnych miejsc w Islandii - dostanie się do nich wymaga sporego wysiłku, więc tu pojawia się moje pytanie... Dlaczego większość turystów to ledwo stąpający emeryci?? Jak oni sobie radzą? Ciągle mnie to nurtuje;)

#4 Seljalandsfoss

Innym pięknym wodospadem leżącym przy południowym odcinku krajowej jedynki jest Seljalandsfoss, pod który można wejść. Z tej perspektywy musi to wyglądać wspaniale... (ciekawe fotki z wp.pl: KLIK)

Oprócz tego w wielu przewodnikach kusi się oglądaniem wielorybów, zwiedzaniem fiordów zachodnich, eksploracją krateru wygasłego wulkanu, kąpieliskiem geotermalnym Blue Lagoon (KLIK) i wieloma innymi wspaniałościami:)

#5 Jökulsárlón

Dwie godziny drogi na wschód od mojego Hotelu znajduje się okazałe jezioro lodowcowe Jökulsárlón - tam również jeszcze nie byłam. Ale wszystko przede mną:)

To na razie tyle:) Ale tego jest o wiele więcej! Pisanie tego postu zajęło mi 3 dni... Tak bardzo się dla Was staram! Dlatego bardzo proszę o opinie - nie muszą być publikowane w komentarzach, wystarczy mi wiadomość na fb:)

Pozdrawiam i ściskam mocno!


MOGĄ CI SIĘ SPODOBAĆ

4 komentarze

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

INSTAGRAM